Rozpoczynając życie na suwalskiej wsi, założyliśmy realizację zielonego eksperymentu, polegającego na uprawie własnych, ekologicznych warzyw i owoców😊 A to wszystko dla zdrowia, także psychicznego😊 Celem projektu było odejście od kupowania warzyw i owoców i zapewnienie sobie samowystarczalności w tym zakresie oraz pewność, że to co nasze jest zdrowe, nienawożone sztucznymi nawozami, niepryskane i niepochodzące z gigantycznych plantacji udających ekologiczne…
Zakładając takie podejście nie mieliśmy wówczas pojęcia, że
istnieje trend zwany „permakulturą”, którego ideologia mocno wpisuje się w
nasze podejście do życia. Ruch ten wyrósł z głębokiej obawy o losy świata, a
polega na dążeniu do samowystarczalności i społecznej odpowiedzialności poprzez
troskę o ziemię i ograniczenie wszechobecnej konsumpcji, a tym samym
zapobiegający dewastacji środowiska naturalnego. W dużym uproszczeniu
oczywiście.
Nasz ogród może nie jest jeszcze permakulturowy, ale pomimo
ciężkich początków, daje powód do dumy. Szczególnie, że uprawiamy go na
Suwalszczyźnie – polskim biegunie zimna, gdzie okres wegetacji zaczyna się
najpóźniej w kraju, a kończy najwcześniej. Mimo wszystko możemy się
pochwalić!!!! Twarda, kamienista ziemia Suwalszczyzny obrodziła bogato!!!
Na naszej samozwańczej eko-farmie (nie mamy jeszcze żadnego
certyfikatu, ale i bez niego jesteśmy eko! wystarczy świadomość i uczciwe
podejście) możemy podziwiać i delektować się przepysznymi pomidorami, ogórkami,
ogromnymi cukiniami, fasolką szparagową, szpinakiem, młodą marchewką a to
wszystko urozmaicone ziołami, sałatą rzymską, rukolą, szczypiorkiem i natką
pietruszki. Nie koniec na tym, gdyż na razie chwalę się tym, co może znaleźć
się w tej chwili na naszym stole – prosto z pola! Na swoją kolej czekają już kolejne
specjały, a właściwie my z niecierpliwością czekamy na nie – buraki, selery, papryka, pietruszka, dynie i
słoneczniki.
Jaka nieprzebrana moc kolorów, kształtów i witamin, ale
przede wszystkim radość i satysfakcja. To cudowne uczucie zerwać pomidorka i
sałatę na śniadanie, okraszonego poranną rosą. Do tego wystarczy podpuszczkowy
ser z Wiżajn (pozdrawiamy Macierzankę😊) i
uczta królewska gotowa! Aktualnie jesteśmy na etapie doskonałych pomidorów i szalonych
cukinii, gdyż codziennie można zerwać przynajmniej cztery ogromne okazy.
Dlatego też na obiady jadamy wszelkie warianty cukinii, co na pewno wyjdzie nam
na zdrowie😊 Ale niestety popijamy białym winkiem😊
na zdrowie😊